Aby pomoc nie przyszła za późno

Historia jakich wiele Miot szczeniąt wyciągnięty ze schroniska, gdzie nie miały szans na przeżycie. Maluchy pojechały do osoby o wielkim sercu, która mimo, że żyje z usług świadczonych dla psów, po raz kolejny "złamała się" i wzięła bezpłatnie małe psie dzieci.

Wszystko było dobrze, do pewnego momentu. Jedna z sióstr pojechała do domu. W ciągu jednej doby złamała dwie łapy. W warunkach mieszkaniowych.

Jest leczona, ma łapki w gipsie. Pojawiły się podejrzenia związane ze złą budową kości, odwapnieniem. Dzisiaj drugi psiak pojechał do domu. Właśnie wraca. Chwiejmy chód, słabe tylne łapki. Weterynarz zaproponował plan diagnostyczny - narkoza, prześwietlenia.

Maluch wraca obecnie do domu tymczasowgo. Została czwórka rodzeństwa. Wszystkie psy trzeba przebadać. Jeśli mają iść do nowych domów, muszą mieć czystą kartę i sytuacja musi być jasna.

Objawy pojawiły się z wiekiem. U trójki psiaków jeszcze nie występują, jednak trzeba przebadać wszystkie. Obecnie to beztroskie dzieciaki, które z najdzieją i ufnością patrzą w przyszłość.

Postanowiliśmy pomóc zebrać środki na diagnostykę i ich leczenie.

Opiekunka jest załamana. Chciałaby umówić konsultację u jednego z najlepszych ortopedów, jednak dobrymi chęciami się za to nie zapłaci. Maluchy nie mają ani złotówki. Nie można umawiać lekarza, kiedy nie ma się czym zapłacić za badania i konsultacje.

Wiemy, że zbiórek są tysiące. Wiemy, że dużo psów czeka na pomoc. Te maluchy są na początku życia. Nie możemy przejść obojętnie. Chcemy chociaż pomóc dać im szansę na dobry start, na diagnozę.

Nie wiemy, jaka przyszłość czeka maluchy. Czy to choroba genetyczna, czy wczesne zaniedbania? 

Wiemy, że to wszystko brzmi ogólnikowo. Jednak bez pomocy lekarza weterynarii niewiele więcej jesteśmy w stanie powiedzieć. Tak ciężko odmówić pomocy, kiedy jednym powodem są pieniądze.

Z góry dziękujemy za każdą pomoc. Maluchy muszą jeść dobrej jakości karmę plus suplementy diety dla rosnących zwierząt. Każda wpłata na wagę złota.