Szkielecik z półmerowego łańcucha prosi o pomoc

Zbiórka zakończona
Wsparły 73 osoby
1 018 zł (101,8%)

Rozpoczęcie: 16 Stycznia 2018

Zakończenie: 16 Kwietnia 2018

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Hugo wychował się w mieszkaniu, gdzie mieszkał z kochającą pańcią. Dwa lata temu wydarzyła się tragedia - pańcia zmarła, a piesek trafił do rodziny, która przypięła go na pół metrowym łańcuchu przy dziurawej "budzie". 

Kiedy dotarliśmy do tego gospodarstwa, zastaliśmy rzucający się na poskręcanym 50 cm łańcuchu kłąb brudnej, sfilcowanej sierści. Wokół pieska był stos odchodów - bo nie miał możliości, żeby załatwić się gdzie indziej.  Buda dziurawa, bez dna - ile mroźnych nocy musiał marznąć na gołej ziemi...  Nikt go nie dotykał, nikt o niego nie dbał, przez długie dwa lata. Przez ten czas piesek stał się agresywny, cudem dało się go umieścić w klatce transportowej.

Pojechaliśmy od razu do weterynarza, żeby pieska zbadać. Trzeba było podać środki sedacyjne, żeby w ogóle można było go dotknąć. Kiedy piesek zasnął odkryliśmy, że zlepione kołtuny całkiem zarosły mu oczy i zatkały uszy. Hugo po prostu nic nie widział i nie słyszał! Przez długie miesiące niemalże wisiał na tym krótkim łańcuchu, stopniowo tracił wzrok i słuch - dlatego zapewne stał się agresywny. 

Obcięliśmy sklejoną, sfilcowaną sierść, która miejscami tworzyła wręcz skorupę i ogoliliśmy pieska - wtedy naszym oczom ukazał się maleńki szkielecik, sama skóra i kości. Ludzie którzy trzymali go u siebie na posesji bali sie do niego podchodzić, dlatego nawet nie rozplątali sznura, który kilkakrotnie owinął się wokół wątłej szyjki.  Szczęście, że w pore go zabraliśmy bo z czasem pewnie by się udusił. 

Po jakimś czasie Hugo się obudził i otworzył oczy. Po raz pierwszy, od nie wiadomo ilu miesięcy, zobaczył świat wokół siebie. I nagle się uspokoił. Dorotka zapięła go na smycz i poszli na krótki spacerek. Po przyjeździe do domu Hugo dosłownie zakopał się w szmatkach na posłaniu. 

Obecnie piesek przebywa w domu tymczasowym w Gdańsku, gdzie pod okiem behawiorystki Ludwiki dochodzi do siebie. Hugo jest psiakiem który wymaga dużo troski i pracy. Nie wie co to posłuszeństwo, na smyczy biega oszołomiony, zdarza mu się warknać na razie jest jeszcze w szoku i nie wie co się dzieje. Kiedy siedzi w legowisku i chce się do niego podejść warczy jednak wystarczy go wziąć np. na kanapę i od razu się tuli. Jak dojdzie do siebie będzie potrzebował domu takiego który go pokocha i nigdy nie odda.

Niestety dwa lata w tych potwornych warunkach odbiły się na jego zdrowiu i Hugo potrzebuje leczenia. Nie wiadomo jak długo potrwa również ponowna socjalizacja pieska - potrzebujemy więc Waszego wsparcia na leczenie i utrzymanie pieska w DT.

Dzięki pomocy Dobrych Serc Hugo dostanie szansę na normalne życie i będzie mógł zapomnieć o koszmarze, w którym żył przez tyle miesięcy.

Pomogli

Ładuję...

Wsparły 73 osoby
1 018 zł (101,8%)