Wiktor przeszedł więcej, niż był w stanie znieść...

Wiktor został znaleziony przy ruchliwej drodze pod Warszawą na trasie Siedlce-Warszawa. Był wycieńczony, miał na sobie setki kleszczy. Poruszał się tak, jakby był po wypadku. Rozpoczęliśmy walkę o jego życie.

RTG, USG, morfologia, diagnostyka, kastracja, usunięcie guza na głowie oraz podanie komórek macierzystych - to tylko część z tego co przeszedł pod naszą opieką. Zdrowotnie nigdy już nie będzie ideałem, bo ma prócz dysplazji również zerwane więzadła. Komórki macierzyste sprawiły, że zaczął się poruszać sprawnie i jest już psem zupełnie innym, niż jak do nas przybył.

Niestety ludzie boją się adoptować tak schorowanego psa i z problemami behawioralnymi -przeraża go wszystko, co nowe. Przeraża go hałas. Przeraża go zbyt szybko podniesiona ręka lub hałas. Miał na sobie liczne ślady pogryzień i pobicia. Być może dlatego ma problem z innymi psami oraz mężczyznami.

Łatwiej mu zaufać kobiecie i czym nas zadziwił - lubi koty... Taki cudny pozytyw w tym jego lekowym świecie. Tak czy inaczej, pokochaliśmy go i nie damy nigdy skrzywdzić. Nie poddajemy się i nadal szukamy mu domu. Do tego czasu jest na naszym utrzymaniu.

Koszt hotelowania miesięcznie to 450 zł plus karmienie i jedzenie oraz leki i suplementy na stawy. Prócz Wiktorka jest jeszcze pod naszą opieką ponad 20 innych psów, dlatego błagamy Was o pomoc, by niczego im nie zabrakło.

Każdy grosik się liczy, by dalej pomagać. Ogromnie Wam dziękujemy, że jesteście z nami!

Album Wiktorka: [tutaj]

Może komuś z Was skradnie serce... Potrzeba mu domu bez schodów i bez zwierząt z ogromną ilością cierpliwości i serca. Numer do nas: 515517477