Heniu - za stary, by żyć... Rodzina osiołków skazana na śmierć. Uratujmy dziadzia, mamę Tonię i córkę Marysię

Los połączył ich na ostatniej prostej. Spotkali się ze wspólnym wyrokiem w jednym transporcie. 30-letni wałach i dwie ośliczki. I na nic wydaje się wróżba, że karma wraca. Ciekawe, że ludzie nie myślą o swojej starości, a starość swoich zwierząt brutalnie skracają. Może ten wałaszek miał szczęście, że dożył tak pięknego wieku? 

Może właściciel czule i kłamliwie go żegnał, szepcząc mu do ucha, że jedzie odpocząć? Po to, żeby przytulić kilka ostatnich srebrników za jego życie? Kilka, bo 30-latek, staruszek, nie jest wiele wart. W cenie jest młodość i zdrowie. Starość należy wymazać z pamięci. Tym bardziej chudą, spracowaną, wysłużoną...

Oni nie mieli wyboru. Za nich wybiera los... A ich losem rządzi człowiek. Ośliczki związane ze sobą od narodzin do śmierci. Tak przewrotnie wymyślił człowiek. Kilkuletnia ośla dama trzyma się matki jak cień. Podobno ma 5 lat, a nie odstępuje swojej matki na krok. Ile takich dzieciaków pożegnała 16-letnia Tonia? Tym razem człowiek nie wysilił się nawet, żeby nadać dzieciakowi imię: jest Tonia i jej córka, ufnie wpatrzona w matkę. Ufnie zatem wejdzie z nią za wrota rzeźni. Ufnie podąży ku śmierci: matka przecież nie pozwoli jej zrobić krzywdy...

Tylko co może ośla matka w spotkaniu z bezwzględnym człowiekiem? Chyba tylko szepnąć córce, żeby zamknęła oczy...