Skazane na śmierć przez bezduszność urzędników i niesprecyzowane ustawy. Nadzieja na ratunek dla nich gaśnie...

1 dzień do końca
Wsparło 936 osób
40 955 zł (20,47%)
Brakuje jeszcze 159 045 zł
Adopcje

Rozpoczęcie: 15 Listopada 2023

Zakończenie: 28 Kwietnia 2024

Godzina: 23:59

Każdego dnia pod naszą opiekę trafiają zwierzęta. Są przywożone przez zwykłych ludzi, którzy nie przeszli obojętnie obok potrzebującego pomocy stworzenia. Nie pobieramy od tych ludzi opłat, gminy, miasta z których pochodzą te zwierzęta nie pokrywają kosztów leczenia, utrzymania i opieki. Przyjmując każde zwierzę pod opiekę, bierzemy wszystkie koszty na siebie, a nie są one małe. 

Staramy się pomagać wszystkim zwierzętom, jednak ze względu na ograniczone środki finansowe i rosnacą stertę faktur do zapłaty musieliśmy ograniczyć przyjmowanie zwierząt. Wszystkie nasze zbiórki stoją w miejscu, darowizn i datków niewiele. Mamy 1,5 tygodnia na uregulowanie kwoty 14787,57zł za energię elektryczną. Wysłaliśmy dwa pisma do firmy Energa z deklaracją zapłaty i prośbą rozłożenia płatności na 4 raty, niestety nasza prośba została odrzucona.

Przez inflację, podwyżki, wiele osób, które wspierały naszą działalność znalazło się w trudnej sutuacji. W tym roku przyjęliśmy blisko tysiąc zwierząt, nie dostając od gmin, czy miast ani złotówki. Przyjmujemy zwierzęta 365 dni w roku, 24 godziny na dobę, w weekendy, w święta, nawet już po zamknięciu ośrodka. U nas nie ma osób na etatach, bo wszystkie środki przeznaczamy na zwierzęta, na wynagrodzenianie nie ma pieniędzy. Działamy w ramach wolontariatu.

Część osób traktuje nas jak instytucję, a my jesteśmy tylko małą fundacją, z grupką wolontariuszy, którym życie tych zwierząt nie jest obojętne. Nasza pomoc dla zwierząt jest uzależniona od Waszego wsparcia. Nie możemy ratować życia tych zwierząt bez pieniędzy, Zabiegi, operacje, leczenie, profilaktyka, wyżywienie, zapewnienie odpowiednich warunków na czas leczenia, rehabilitacji, paliwo, media to są ogromne koszty. 

Trafiają do nas głównie zwierzęta z dwóch województw: pomorskiego i zachodniopomorskiego. Zdarza się, że osoba, która znalazła ranne zwierzę wiozła je do nas z dalszych części kraju. Zwierzęta, które do nas są przywożone, trafiają dzięki determinacji osób, które je znalazły. Dla wielu z tych osób, dowiezienie do Ośrodka to spory koszt i niestety nie są w stanie już wesprzeć nawet części kosztów leczenia i utrzymania zwierzęcia w Ośrodku.

Poniżej informacja ze strony internetowej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie gdzie należy szukać pomocy dla zwierząt

a jak to wygląda w rzeczywistości? Tylko część gmin, miast w Polsce ma podpisane umowy, porozumienia z Ośrodkami Rehabilitacji Dzikich Zwierząt i pokrywa koszty leczenia, utrzymania, opieki, a nawet koszty zatrudnienia pracowników w Ośrodku.  Wiele Ośrodków przyjmuje tylko zwierzęta z gmin, miast, z którymi ma umowy. Rozumiemy doskonale te Ośrodki, bo wszystko kosztuje, a utrzymanie i funkcjonowanie takiego Ośrodka bez wsparcia gmin, miast graniczy z cudem.

Tak jak ma to miejsce w naszym przypadku. Codziennie walczymy o życie tych zwierząt, możliwość przywrócenia ich do środowiska naturalnego. Każdego dnia walczymy, aby nasz Ośrodek funkcjonował, abyśmy mogli zapewnić tym zwierzętom leczenie, własciwą opiekę i warunki. Na chwilę obecną przyjmujemy wszystkie zwierzęta od osób szukających dla nich pomocy nieodpłatnie. Jak długo będziemy mogli jeszcze w ten sposób działać? Niestety, wszystko jest uzależnione od tego ile zbierzemy środków na tej zbiórce. Przykre, że życie zwierząt potrzebujących pomocy, które ucierpiały głównie wskutek pośredniej lub bezpośredniej działalności człowieka uzależnione jest od pieniędzy, Ponura rzeczywistość, a przecież każda żyjąca istota ma prawo do życia.

W Polsce nie ma jasno sprecyzowanej ustawy, jeśli chodzi o pokrycie kosztów leczenia, opieki i utrzymania dzikich zwierząt rannych, chorych, osieroconych na czas leczenia, rehabilitacji, czy odchowania. Osoba, która znalazła ranne, chore czy osierocone dzikie zwierzę w pierwszej kolejności powinna zwrócić się o pomoc do gminy lub miasta. Urząd gminy miasta ma obowiązek zapewnić pomoc dla takiego zwierzęcia. W praktyce wygląda to zupełnie inaczej. 

Osoba, która znalazła takie zwierzę dzwoni do urzędu, powiadamia Straż Miejską czy Gminną i niestety często się zdarza, że jest odsyłana lub zbywana. I zostaje z problemem sama. Słyszy w słuchawce, że miasto czy gmina tym się nie zajmuje, że nie ma środków na to, albo, że takie zwierzę należy zostawić, bo to selekcja naturalna. Selekcja naturalna, selekcją naturalną. Ale czy potrącone zwierzę przez samochód, podkoszone przez podkaszarkę, zatrute trutkami na gryzonie, ślimaki i inne środki chemiczne, pogryzione przez niezabezpieczone psy, koty, poszkodowane w skutek innej działalności człowieka to też naturalna selekcja? 

Po otrzymaniu takich informacji, osoba, która chciała pomóc zwierzęciu zostawia je w miejscu znalezienia, albo szuka pomocy dalej. Zabiera zwierzę do lekarza weterynarii, a na miejscu się okazuje, że trzeba zapłacić za zabieg, leczenie zwierzęcia setki, a nawet tysiace złotych. Mało kogo stać w dzisiejszych czasach na opłacenie kosztów weterynaryjnych dla takiego zwierzęcia. Zdeterminowane osoby nie odpuszczają i szukają pomocy dalej, nie patrząc na dziesiątki, czy nawet setki kilometrów.

Ośrodków w Polsce, króre przyjmują zwierzęta bez partycypacji kosztów przez gminy, miasta jest coraz mniej. Takie Ośrodki są ostatnią szansą dla rannych, chorych, czy osieroconych zwierząt z miejsc, w których miasto, czy gmina nie zapewnia pomocy. Utrzymują się głównie dzięki darowiznom i datkom od ludzi, którym życie i los tych zwierząt nie jest obojętny. Przez to, że pomimo ograniczonych środków finansowych starają się przyjmować większość zwierząt, borykają się z problemani finansowymi. 

Pod naszą opieką przebywa obecnie około 200 zwierząt, większość z nich pozostanie z nami, aż do wiosny. To są dla nas ogromne koszty finansowe, a z miesiąca na miesiąc jest coraz trudniej. Rachunki za media powalające z nóg, mimo to, że jesteśmy Fundacją to z tego tytułu nie mamy żadnych ulg i jesteśmy traktowani jak normalni przesiębiorcy.

Przyjmując zwierzę do naszego Ośrodka, musimy mu zapewnić opiekę weterynaryjną, właściwy pokarm, odpowiednie warunki na czas leczenia, rehabilitacji i przystosowania do życia na wolności. W dzisiejszych czasach nic nie ma za darmo, wszystko kosztuje. Nawet jesli pomimo próby ratowania zwierzęcia, zwierzę odchodzi to ponosimy koszty leczenia, utrzymania i utylizacji. Zalegamy z płatnościami za media, opiekę weterynaryjną i ziarno, nasze długi sięgają blisko 50 tysięcy złotych.

Czy będziemy mogli nadal ratować życie potrzebujących pomocy zwierząt całkowicie nieodpłatnie? Czas pokaże. Mamy nadzieję, że znajdą się ludzie, którym tak jak nam zależy na ratowaniu życia tych stworzeń.

Dziękujemy za każdą pomoc, za każdą wpłaconą złotówkę 

Pomogli

Ładuję...

1 dzień do końca
Wsparło 936 osób
40 955 zł (20,47%)
Brakuje jeszcze 159 045 zł
Adopcje