Sonia pobiegła za TM... Pozostały długi... Prosimy o pomoc!

3 dni do końca
Wsparło 10 osób
420 zł (16,8%)
Brakuje jeszcze 2 080 zł

Rozpoczęcie: 12 Lutego 2024

Zakończenie: 30 Kwietnia 2024

Godzina: 23:59

Sonia to sunia znaleziona jakiś czas temu, razem z mamą, w lesie. Jakieś "coś" porzuciło sunię z jej dzieckiem. W środku zimy!

Mama Soni, Sabunia, choruje na nowotwór, ale okazał się być łagodny i nie postępuje. Sonia jest już po dwóch operacjach usunięcia ogromnych rozmiarów kamieni struwitowych z pęcherza moczowego. Obie sunie są ze sobą bardzo związane i jeśli adopcja, to tylko w duecie. Niestety chętnych zabrakło. Sonia i Sabunia mieszkają dożywotnio w naszym domu tymczasowym. Razem wcinają jedzonko, razem śpią, bawią się, wspierają a nawet razem piją wodę z jednej miseczki. Tak, taka to cudowna dozgonna przyjażń, u ludzi to rzadkość. Cudowne psie dziewczynki.

Czy można było je rozdzielić? Nie! Nigdy!

Nagle z dnia na dzień Sonia poczuła się bardzo źle. Nie chciała pić, jeść, wymiotowała, była słaba... Podejrzewałyśmy, że znowu nawrót kamicy moczowej. Jednak okazało się po wstępnych badaniach, że to zupełnie inna choroba męczy Sonię - podejrzewano nowotwór.

Diagnostyka w... Uniwersyteckie Centrum Medycyny Weterynaryjnej w Poznaniu. Jak mówią weterynarze, Sonia to trudny przypadek. Sonia była na wizycie u kardiologa. Miała zrobione echo /usg/ serduszka. Niestety echo wykazało zmianę na sercu Sońki. Ta zmiana, to bardzo poważna sprawa. Wyglądała na skrzeplinę lub guzek. Okazało się też, że Sonia jest pacjentką z wysokim ryzykiem zatorowości płucnej. Natomiast wykluczono kardiogenną przyczynę wodobrzusza i wodopiersia. Zalecenie kardiologa: wykonać na cito badanie krwi, z D-dimerami, fibrynogenem i albuminami.

Badanie było wykonane w Przychodnia Weterynaryjna Vet-Med Suchy Las. Jeśli chodzi o dalszą diagnostykę Soni, była rozważana tomografia komputerowa. A co na to Sonia? Jak zwykle, uśmiech od ucha do ucha i rozdaje buziaki. I nic sobie z tego nie robi, że stan jej zdrowia jest co najmniej poważny. Sonia nigdy nie poddała się! I miałyśmy nadzieję, że jeszcze długo tak będzie!

Weterynarze byli w szoku. Szukali cały czas przyczyny wodobrzusza i wodopiersia. Sonia była lekko odwodniona i miała lekką anemię. Poza tym inne wyniki w normie, więc skąd ten płyn? Może  byłoby wiadomo z kolejnych badań. Ewakuowano Soni płyn z jamy brzusznej i z klatki piersiowej. Było tego razem 600 ml. Dużo! W premedykacji wykonano punkcję jamy opłucnej i rtg klatki piersiowej. Nawodniono Sonię, 6 - godzinna płynoterapia za pomocą pompy infuzyjnej. Dodatkowo oprócz sterydu wdrożono 2 antybiotyki.

Następnego dnia, SONIA była już przygotowana do wyjazdu, do Poznania na umówioną wizytę u onkologa. I NAGLE... JEJ serduszko przestało bić! Nie potrafimy wypowiedzieć naszej rozpaczy i ogromnego żalu. To takie niesprawiedliwe. Odeszła tak nagle i niespodziewanie, nasza cudowna, mądra, kochana Przyjaciółka... Nawet nie zdążyłyśmy poznać ostatecznej diagnozy.

Naszego cudownego serduszka nie ma już  z nami... Pozostał dług do spłacenia za diagnostykę i leczenie 😥 Teraz bardzo potrzebujemy Twojej pomocy i wsparcia. Prosimy nie odmawiaj! Pomóż! Każda złotówka ma znaczenie! 

 

Załączniki

Pomogli

Ładuję...

Organizator
17 aktualnych zbiórek
117 zakończonych zbiórek
3 dni do końca
Wsparło 10 osób
420 zł (16,8%)
Brakuje jeszcze 2 080 zł